Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Przypadkowe spotkanie
Byl cieply, sloneczny dzien, schylek wrzesnia i lata. Wybralem sie do lasu chcac odstresowac sie i odpoczac od codziennej pracy, gonitwy i zgielku. Mialem kilka dni wolnego wiec wybralem sie w okolice Szczecina, do lasu w poblizu jeziora Dabie. Mialem tez chec posiedziec nad jeziorem, wzialem ze soba kilka kanapek i dwa zimne piwa, które musialem wypic napredce.
Bylo goraco, okolo 27 stopni w cieniu, a dochodzila dopiero 10 rano. Wszedlem w las i zmierzalem w strone jeziora, popijajac piwo. Polna droga byla w bardzo zlym stanie, tak jak mówil mi przechodzien, którego zapytalem o droge. Sucha byla jeszcze w miare mozliwa do przebycia, jednak po deszczu tylko terenowym autem przejezdzali nia czasem mysliwi i lesnicy.
Szedlem juz dobre 20 minut, otworzylem d**gie piwko. Slonce prazylo okrutnie, biala koszulka juz nasiakla potem.
Wreszcie, gdy stracilem juz wiele potu i sil zobaczylem miedzy drzewami odbicie slonca na tafli jeziora. Nareszcie! Czas na kapiel i odpoczynek w cieniu krzewów i drzew.
Po chwili dotarlem do dzikiej plazy, byla dosc spora i podzielona jakby na kilka czesci przez rosnace dookola tataraki i trzciny, a takze nieprzyciane nigdy krzewy i wysoka bujna trawe.
Znalazlem dobra miejscówke, mala kepka trawy pod rozlozystym krzewem. Byla to dobra kryjówka przed sloncem i wzrokiem ludzi, choc dookola nie bylo zywej duszy…
Rozbralem sie do naga, popluskalem kilkanascie minut w wodzie, po czym wszedlem do mojej kryjówki z mysla o krótkiej drzemce w cieniu.
Rozlozylem pod soba koszulke, spodenki zrolowalem pod glowe. Lezalem kilka minut próbujac zasnac i nasluchiwalem odglosów przyrody… sielanka, spokój. Wreszcie cos innego niz miasto, praca i halas.
Po pewnym czasie jednak uslyszalem jakies glosy, jakby rozmowe. Nasluchiwalem i spogladalem w strone drogi, która tu dotarlem.
Tak, teraz juz slyszalem wyraznie rozmowe. Dwa meskie glosy, jednak zblizaly sie nie od drogi, a z glebi lasu.
Pomyslalem, ze moze mysliwi. Lezalem cicho w swojej kryjowce i obserwowalem.
Z lasu wynurzyly sie dwie sylwetki, jeden facet w okolicach trzydziestu i d**gi sporo mlodszy, 23 – 25 lat. Szli jedynie w slupach i klapkach. Rozmawiali o spotkaniu i cieszyli sie, ze dotarli wreszcie do swojej plazy, azylu i kryjowce.
Nie wiedzialem zbytnio o co im chodzi… do czasu. Faceci usiedlina piasku, jakies 20 metrów od mojej miejscówki, rozejrzeli sie dokladnie, po czym sciagneli slipy. Obaj byli szczupla, mlodszy mial wrecz kobieca sylwetke. Zaciekawiony obserwowalem ich poczynania, a te byly dosc szczególne… Obaj mieli sterczace kutasy, wiedzialem juz co sie szykuje i choc nigdy nie pociagaly mnie igraszki z facetem czekalem na rozwój wydarzen. Zaczeli od strzelanka, kazdy bawil sie swoim sprzetem, przyznam, ze ten starszy mial naprawde duzy sprzet, pewnie ze 20 cm. Mlodszy standardowy, sredni europejski 😉
Po krótkiej zabawie, starszy polozyl sie na plecach, a mlodszy zlapal go za draga… masowal delikatnie, ale zdecydowanie i caly czas zwiekszal tempo. Tamten pojekiwal coraz glosniej. Po chwili zlapal tamtego za glowe i przyciagnal do kutasa. Mlody zaczal ssac i masowal jego jaja. Przyznam, ze zaczelo mnie to ruszac… ciekaw bylem jak to jest walic facetowi konia, a on mi… mój penis pomalu rósl. Roslo tez cisnienie miedzy tamtymi. Po kilku minutach starszy zaczal dochodzic… stekal mocno, a mlody ostro obrabial ustami, widac, ze mial wprawe i lubial to. Wreszcie tamten doszedl, strzelil mlodemu w ustach, a ten polknal cala zawartosc i wylizal kutasa do sucha. Nastepnie nakazal mlodemu polozyc sie i zaczal masowac jego fiuta. Tamten doszedl po kilku zaledwie ruchach ,musial byc cholernie najarany. Ogladalam ta scene i trzepalem sobie, mocno juz napalony. Tamci na razie zrobili przerwe, mlody zlal sie dosc obficie. Rozmawiali w ciszy. Ja pomalu dochodzilem, patrzylemna ich fiuty, które znów zaczely rosnac. Spuscilem sie w momencie jak tamci zaczeli d**gi raz. Alez fajnie… chcialem sie przylaczyc, potrzepac wraz z nimi… jednak jak to zrobic, wyjsc nago z krzaków? Pomysla jeszcze, ze podgladacz. Choc z d**giej strony… powiem, ze przyszedlem tutaj bo lubie masturbacje w plenerze, a oni zrobili mi mila niespodzianke swoja obecnoscia. Jak zaplanowalem, tak zrobilem, wynurzylem sie z krzaków i glosno przywitalem. Podskoczyli obaj, ale widzac golasa ze stojacym kutasem, opanowali sie bo zrozumieli, ze jestem równiez szukajac tu spokoju. Przedstawilem sie i powiedzialem, ze naszli akurat podczas mojej zabawy, a mi bardzo spodobala sie ich dlatego obserwowalem z ukrycia. Zaproponowali zebym dolaczyl… o tak, zgodzilem sie. Nie krecilo mnie ssanie kutasa ,ale bardzo napalilem sie na walenie. Mlody dopadl sie do mojego, mocno sciskali masowal, wiedzial jak to robic. Ja zlapalem wielkiego draga jego kompania, czulem jak rosnie mi w dloni i pulsuje. Chyba jeszcze nigdy nie bylem tak napalony… doszedlem w minute, bylo to niesamowite doznanie, calkiem nowe.
Skupilem sie teraz nad swoim “podopiecznym”. Walilem ostro, gwaltownie, czekalem az strzeli. Poczulem mocne drgania fiuta gdy dochodzil i eksplozje spermy. Spodobalo mi sie gdy kolega strzelil. Tymczasem mlody towarzysz walil swojego. Zblizylen sie i pomoglem mu dojsc. Pózniej mlody zaproponowal, ze zrobi mi loda, zgodzilem sie po chwili wahania… o tak, bylo warto.
I byl to koniec tego nieprawdopodobnego spotkania i intensywnych doznan. Rozeszlismy sie w swoja strone, nie wymienilismy numerami. Zrobilismy sobie dobrze, przezylem przygode, oni spróbowali z nieznajomym…
Bylo wspaniale, cos nowego i niezapomnianego.
Dzis mysle, ze to byl jakis sen, jest tak odlegle i niesamowite…
Koniec.