Jak zostalam Ewelina (czesc 3)

Blowjob

Jak zostalam Ewelina (czesc 3)
Po powrocie do domu nie wiedzialem co mam myslec o tym wszystkim, co spotkalo mnie na spotkaniu z Arturem. Bylem w równej mierze podniecony co przerazony. Ku mojemu nieszczesciu nie mialem jak sobie ulzyc, co potegowalo tylko skrajne uczucia, które czulem. Bardzo szybko zaczelo do mnie docierac jak od tej pory mialo wygladac moje dalsze zycie seksualne.
Lezac w lózku czulem na sobie zamknieta klatke. Tak bardzo chcialem sie chociaz podtykac, ale jedynym co napotykaly moje dlonie byla plastikowa klatka i zatrzasnieta klódka. Mój penis prezyl sie w srodku ciasnego wiezienia. Moglem na niego patrzec, ale nic wiecej. Od czasu do czasu wyplywalo z niego kilka kropel preejakulatu. Nigdy wczesniej nie mialem takiej ochoty na masturbacje jak w tamtej chwili, a akurat tego jednego nie moglem zrobic. Zamiast tego rzucalem sie w lózku sfrustrowany, a klatka bezladnie trzepala mi sie miedzy nogami. Co rusz odciagalem góre spodni od pizamy i beznadziejnym wzrokiem spogladalem na zniewolonego penisa. Chcialo mi sie ryczec z frustracji i tylko strach przed zwróceniem uwagi rodziców skutecznie mnie przed tym zniechecal. Zamiast tego wzdychalem ciezko i beznamietnie stukalem palcami w klatke liczac na odrobine stymulacji i satysfakcji. Ku mojemu rozczarowaniu jedyne, co czulem to rosnaca rozpacz i przerazenie. Oddalem najbardziej intymna czesc swojego zycia w rece obcego faceta poznanego w Internecie.
Najtrudniejsze byly poranki, wtedy mój penis najbardziej walczyl z klatka i zawsze przegrywal. Rosnace cisnienie w klatce sprawialo, ze pierscien bolesnie wbijal mi sie w jadra. Czasami mialem wrazenie, ze za chwile mój ptaszek oderwie sie z klatka od mojego ciala i odfrunie.
Bardzo szybko odkrylem, ze ogladanie porno to najgorsza rzecz, jaka moglem zrobic w swoim cnotliwym stanie. Natychmiast poczulem jak klatka robi sie bardzo, ale to bardzo ciasna, a moja bielizne ozdabiaja kolejne porcje preejakulatu. Ptaszek rzucal sie w zamknieciu, ale nie dawal rady wyrwac sie na wolnosc. Czulem szybciej krazaca krew a w srodku robilo mi sie cieplo. Z jednej strony to czego doswiadczalem, to byla udreka, ale z d**giej czulem tez dziwna, perwersyjna przyjemnosc z bycia zamknietym. Byla to przyjemnosc inna niz plynaca z masturbacji, mniej gwaltowna, ale glebsza i bardziej dlugotrwala. Mimo wszystko wiele bym oddal, zeby móc zrobic sobie dobrze reka i ta chec rosla we mnie z kazdym dniem jaki uplywal od mojego ostatniego razu, który przezylem na kolanach u stóp Artura.

Mijaly ostatnie dni wakacji, a ja odliczalem czas do wyjazdu do W… i zamieszkania u Artura. Liczylem, ze wtedy mój Pan zdejmie mi klatke z penisa choc na moment i pozwoli sie troche zabawic. Artur pozostawal ze mna w stalym kontakcie. Nadal czatowalismy, a do tego pisalismy SMS-y. Nie chcac go rozczarowac pokornie wypelnialem jego polecenia w nadziei na nagrode w postaci orgazmu. Artur wymagal ode mnie, zebym codziennie wysylal mu zdjecia swojego penisa zakutego w klatke, co skwapliwie wypelnialem, choc czulem sie jak tania dziwka. Na telefon dostawalem SMS-a:
„Pokaz sie, chce zobaczyc moja wlasnosc.”
Wiedzialem, ze mam wtedy maksimum pietnascie minut, aby wyslac zdjecie. Artur zapowiedzial mi, ze kazde spóznienie bedzie surowo ukarane, gdy znów sie spotkamy. Nie mialem pojecia jaka kara moglaby mnie spotkac, ale wolalem tego nie sprawdzac. Kazdemu wysylanemu zdjeciu towarzyszyl komentarz Artura:
„Grzeczny chlopiec.”
Najgorszym bylo, ze SMS-y przychodzily niespodziewanie. Dwa razy zdarzylo mi sie, ze musialem wejsc do publicznej toalety w centrum handlowym, tylko po to, zeby pstryknac fotke, której domagal sie mój Pan. Raz nie dany byl mi nawet taki luksus. Bylem akurat poza domem gdy Artur napisal
„Zamelduj sie niewolniku.”
Wiedzialem, ze nie zdaze ani wrócic do domu ani dotrzec do zadnej znanej mi publicznej toalety. Nie bardzo wiedzac co robic poszukalem szybko krzaków, w których sprawnie opuscilem spodnie i majtki, aby zrobic potrzebne mi zdjecie. Pomyslalem, ze opuszczanie spodni i majtek bede mial niedlugo opanowane do perfekcji.
Artur nie zamierzal dac mi zapomniec, ze naleze do niego i wykorzystywal moja bezradnosc czasami kazac mi przyjmowac upokarzajace pozycje na zdjeciach, które mu wysylalem. „Pokaz gdzie Twoje miejsce.”
I tak na jednym zdjeciu klecze poslusznie na podlodze z pasem cnoty zwisajacym miedzy nogami, na innym wypinam tylek, a pod nim wisi mój maly penis z zacisnieta wokól niego klatka. Z konca klatki zwisa zalosnie kropla preejakulatu. Artur skomentowal sarkastycznie.
„Zobacz Tomku Twój ptaszek placze, pewnie z tesknoty za Twoja raczka :P”
„Panie, prosze ja chyba tego nie wytrzymam!” – napisalem zalosnie.
„Wytrzymasz, wytrzymasz, nic innego Ci nie pozostalo.”
To bylo wieczorem w ostatni piatek wrzesnia. Wczesnym rankiem mialem wyjechac do Artura. Do pózna pakowalem swój bagaz, nastepnie przez kilka niespokojnych godzin staralem sie zasnac, zeby przed Arturem nie wygladac jak zombie. Jedna mysl dodawala mi sil, ze jeszcze troche i czeka mnie nagroda.

Do W… przyjechalem w sobote popoludniu. Artur odebral mnie z dworca kolejowego i razem pojechalismy do znanego mi mieszkania, w którym mielismy odtad razem mieszkac. Gdy tylko ruszylismy Artur chwycil mnie prawa reka za krocze, nie odrywajac wzroku od jezdni.
– Widze, ze wszytko jest na swoim miejscu. Bardzo dobrze Tomku. Wiesz, prawie nie widac, ze masz klatke pod spodniami.
– Wystarczy, ze ja wiem, ze tam jest. Nie sposób o niej zapomniec Panie.
Czulem sie skrepowany dotykiem faceta na moim kroczu w czasie jazdy. Ponownie czulem sie jak dziwka, tym razem taka, do której klient dobiera sie w samochodzie.
– Czy znajdzie Pan sposób, zeby troche ulzyc mi z ta klatka? – zapytalem niesmialo ale i lekko figlarnym tonem.
– Zobaczysz, jak dojedziemy na miejsce. Mam dla Ciebie niespodzianke.
Reszta podrózy minela w milczeniu. Nie dawala mi spokoju mysl jaka niespodzianke przygotowal Artur. Podniecenie znowu mieszalo sie ze strachem. Te uczucia czesto mialy mi odtad towarzyszyc w dalszym zyciu.
Po wejsciu do apartamentu Artur polecil mi rozpakowac moje rzeczy i dolaczyc do niego w salonie.
– Bielizne i skarpetki proponuje, zebys wlozyl do szuflad w komodzie. Bedziesz mial do nich wygodny dostep. W szafie przesuwnej masz wieszaki, pólki na ubrania i regal na buty. W kopercie na biurku jest maly prezent.
– Dziekuje Panu – odpowiedzialem nie mogac wyjsc z podziwu ile ten czlowiek dla mnie robi.
– Czuj sie jak u siebie w domu Tomku. Chce, zebys byl tu szczesliwy i odnalazl swojego prawdziwego siebie.
– Dobrze Panie.
Nie tracac czasu rozpakowalem swoje rzeczy. Kierujac sie rada Artura skarpetki i bokserki, po kilkanascie par, upchnalem w szufladach komody. Znalazlo sie tez miejsce na kilka koszulek. Reszte ubran schowalem w szafie. Koszule i marynarki trafily na wieszaki, tak samo jak kurtka. Spodnie i bluzy powedrowaly na pólki. Moja uwage zwrócil regal na buty. Nie moglem zrozumiec jaki jest sens, zeby prawie jedna trzecia szafy przeznaczac na buty. Sam mialem moze ze trzy pary: dwie sportowe i jedna elegancka, które zupelnie zginely na regale na obuwie.
Oprócz ubran rozpakowalem tez reszte rzeczy: laptopa, troche ksiazek, które zawsze chcialem przeczytac ,ale nigdy nie zdazylem, kosmetyki i inne przedmioty codziennego uzytku.
Swoja uwage skierowalem na koperte lezaca na biurku. Drzacymi rekoma otworzylem ja i ujrzalem malutki srebrny kluczyk. Nie trzeba byc geniuszem zeby zgadnac, ze byl to kluczyk do sprzetu zamknietego miedzy moimi nogami. Kusilo mnie, zeby otworzyc klatke natychmiast, ale zdecydowalem sie najpierw porozmawiac z Arturem.

– Panie? – zapytalem pukajac w futryne drzwi do salonu?
– Wejdz Tomku. Jak sie odnajdujesz w nowym miejscu?
– Dziekuje, wszystko w najlepszym porzadku.
– Odkryles juz swój prezent? – zapytal Artur usmiechajac sie wymownie.
– Tak Panie, ale jeszcze go nie uzylem. Mam go tutaj – to powiedziawszy wyciagnalem dlon z kluczykiem od klatki wiezacej mojego ptaszka.
– Nie podoba Ci sie prezent niewolniku? – dopytywal Artur nie odrywajac ode mnie wzroku. Nazwanie mnie niewolnikiem wzbudzilo we mnie zawstydzenie.
– Przeciwnie, bardzo mi sie podoba i dziekuje Panu za niego, ale nie chcialem go uzyc bez pozwolenia – odpowiedzialem w sposób, który wydal mi sie najwlasciwszy, choc marzylem o sciagnieciu tej klatki.
– Szybko sie uczysz Tomku. Zaimponowales mi, tym bardziej, ze wiem jak bardzo chcesz uwolnic sie od tej klatki – powiedzial ze spokojem Artur po czym rzucil od niechcenia – Rozbieraj sie.
Zaskoczylo mnie to co powiedzial. Stalem jak zamurowany.
– Nie slyszysz? Powiedzialem rozbieraj sie. Tu i teraz, jesli chcesz dzis dostac orgazm – rozkazal Artur.
Pospiesznie zaczalem zrzucac z siebie ubrania i po chwili stalem przed Arturem zupelnie nagi… no niemal nagi, nie liczac klatki zamknietej na penisie, która zakrywalem dlonmi.
– Co to niewolnik wstydzi sie byc nago? Trzeba bedzie nad tym popracowac. Rece luzno wzdluz ciala – poslusznie odslonilem klatke, a Artur mówil dalej – Zapomniales juz, ze widzialem Cie nago? Ale to nawet fajnie, lubie takich wstydliwych chlopców. Twój maluszek chyba chcialby wyjsc z tej klatki.
– Tak Panie, prosze mnie uwolnic.
Artur wzial kluczyk i rozpial klódke spinajaca pas cnoty po czym sciagnal klatke z mojego umeczonego penisa.
– Tak dlugo jeszcze nie byles zamkniety, prawda?
– Prawda Panie – odpowiedzialem i mimowolnie chwycilem swojego wyzwolonego czlonka po czym zaczalem sie masturbowac.
– A co Ty wyprawiasz?! – krzyknal Artur i szarpnal mnie za reke wykrecajac ja bolesnie do tylu.
– Auu! Panie, boli! – zawylem zaskoczony tym co sie dzieje.
– Ledwo Cie uwalniam, a Ty juz musisz sobie trzepac! Co Ty sobie myslisz, ze mozesz sobie walic bez pozwolenia?! To ze sciagam Ci klatke to nie znaczy, ze wolno Ci sie soba zabawiac! Zrozumiano?!– To mówiac Artur jeszcze mocniej wykrecil mi reke na plecach.
– Pytalem czy zrozumiano psiaku?!
– Auuuuu! Tak Panie, zrozumiano! – wykrzyczalem ze lzami w oczach, po czym uslyszalem metaliczne klikniecia i poczulem jak na moich wykreconych do tylu nadgarstkach zaciskaja sie stalowe kajdanki.
– Co zrozumiano?
– Ze nie wolno mi sie zabawiac.
– Zgadza sie i zapamietaj to. A skoro juz sobie to wyjasnilismy, to teraz ja sie Toba zabawie – to mówiac Artur chwycil mnie za ramiona, przyciagnal do siebie i… pocalowal mnie wpychajac gleboko jezyk w moje usta. Próbowalem sie wyrwac, ale nie dawalem rady. Mój Pan trzymal mnie w zelaznym uscisku i nie przestawal calowac, ja w tym czasie jeczalem cichutko. Trwalo to dobra chwile. gdy w koncu mnie próbowalem zlapac oddech.
– Lubie takich chloptasiów. Podobal sie?
– Nie, nie chce tak! – wyjeczalem ze lzami w oczach.
– To spójrz na dól – powiedzial Artur pokazujac palcem mojego kutasa. Dotarlo do mnie, ze stoje na bacznosc.
– Chyba jednak Ci sie podobalo, Twój ptaszek wlasnie Cie przeglosowal. Wiesz co to oznacza?
– Nie wiem Panie.
– To oznacza, ze jestes ciota i pizda. I tak wlasnie bedziesz traktowany.
– Nie jestem ciota! – wykrzyczalem za co dostalem od Artura w twarz z liscia.
– Slowo „Nie” powinno zniknac z Twojego slownika!
– Panie prosze ja nie jestem taki! – próbowalem zaprzeczac a lzy splywaly mi po policzkach.
– Cichutko, nie ma nic zlego w byciu pizda – uspokajal mnie Artur calujac mnie delikatnie i ocierajac dlonia lzy z mojej twarzy. d**ga dlonia trzymal mojego twardego penisa masujac go subtelnie czym wprowadzal mnie w stan upojenia.
– Panie ja…
– Nic nie mów malutki. Zajme sie Toba, a teraz choc do lazienki. Mamy cos do zrobienia.

W lazience Artur kazal mi wejsc pod prysznic po czym rozpial kajdanki na lewym nadgarstków. Myslalem, ze uwolni mi rece, ale on tylko przelozyl kajdanki przez solidny stalowy uchwyt zamocowany na scianie pod prysznicem i ponownie zapial kajdanki na lewym nadgarstku. Stojac tam nago z rekoma przykutymi do sciany na wysokosci szyi i w towarzystwie d**giego facet czulem sie calkiem bezbronny.
Artur puscil ciepla wode i dokladnie umyl mnie w okolicach mojego penisa. Pomimo uczucia zawstydzenia, kazde musniecie reki lub gabki po moim ptaszku zdawalo sie byc najczystsza rozkosza. Tydzien zamkniecia w klatce zrobil swoje. Mój czlonek byl bardzo wrazliwy i spragniony dotyku.
– A teraz Cie ogole.
– Czy to konieczne Panie?
– Tak, skoro masz na stale chodzic w klatce tak bedzie Ci wygodniej i bardziej higienicznie. Poza tym bez tego buszu miedzy nogami bardziej bedziesz mi sie podobac – powiedzial Artur nakladajac na moje krocze obfita ilosc pianki do golenia po czym sprawnie przystapil do usuwania mojego owlosienia lonowego. Z kazdym pociagnieciem maszynki czulem sie coraz mniej jak mezczyzna, a coraz bardziej jak pizda. Gdy skonczyl splukal resztki pianki i cofnal sie podziwiajac swoje dzielo.
– Spójrz na siebie, zaczynasz juz powoli wygladac jak ciota – powiedzial Artur – Twój maluszek wyglada o wiele lepiej bez tych paskudnych wlosów. Od tej pory krocze golisz na gladko i sam bedziesz tego pilnowal. To bedzie odtad Twój obowiazek, masz byc gladki.
Patrzylem na swoje ogolone krocze, jakby nie mogac uwierzyc, ze te gladkie jadra i fiut naleza do mnie. Wygladaly tak obco i nieznajomo.
– To jest twoja pólka na przybory toaletowe. Tutaj masz wszystkie potrzebne rzeczy do golenia: pianke, balsam po goleniu i maszynki do golenia – powiedzial Artur pokazujac na jedna z pólek. Maszynki do golenia byly rózowe.
– Dobrze Panie, bedzie jak kazesz – powiedzialem czujac jak cos we mnie peka, a czastka mojej dumy i meskosci ginie. Mimo to mój ptaszek wciaz stal na bacznosc, a to co mówil Artur jeszcze bardziej mnie podniecalo.
– Widze, ze Twój fiutek domaga sie, zeby poswiecic mu troche uwagi. Pora sie tym zajac – to mówiac Artur wzial w reke mojego ptaszka i zaczal mnie masturbowac. Czulem narastajace fale przyjemnosci promieniujace ze swiezo wygolonego krocza i przeplywajace przez cale cialo. Zrobilo mi sie cieplo i przyjemnie. Juz nawet nie przeszkadzalo mi, ze facet dotyka mnie w miejscach intymnych. Jedyne o czym myslalem, to zeby dojsc.
– Podoba Ci sie?
– Tak Panie.
– Kim jestes?
– Jestem pizda Panie – odpowiedzialem podniecony.
– No widzisz, to wcale nie takie trudne przyznac sie.
Artur powoli doprowadzal mnie do orgazmu. Jego miekka ciepla dlon piescila mojego penisa. d**ga dlonia gladzil moje sutki. Przymknalem oczy i czulem, ze odplywam do krainy rozkoszy. Artur coraz szybciej poruszal reka, a ja coraz ciezej dyszac czulem, ze zblizam sie do mety.
– Panie… Och!
Jeczalem z przyjemnoscia w glosie, a Artur po mistrzowsku robil mi dobrze reka. Jeszcze chwila i dojde. Czulem jak mój penis calkiem sztywnieje i jak sperma plynie we mnie. Zblizal sie orgazm. Gdy juz mialem wytrysnac Artur nagle puscil mojego penisa siejac sie glosno. Nagle przerwana stymulacja wyrwala mnie ze stanu rozkoszy. To bylo jak przebudzenie w srodku przyjemnego snu. Sperma wyplywala swobodnie z czubka penisa, ja jednak nie czulem zadnej przyjemnosci. Artur tak jak poprzednio zbieral moje nasienie do szklanego pojemnika.
– Widze, ze nie bylo zabaw przez ten tydzien – oznajmil mi patrzac na zgromadzone w naczyniu nasienie.
Zaczalem szarpac sie w kajdankach próbujac je rozerwac i uratowac ten orgazm. Na prózno. Nie bylo tez niczego o co móglbym sie poocierac i dac sobie jeszcze troche przyjemnosci. Zrozpaczony zaczalem wyc. Artur widzial to wszystko i smial sie wnieboglosy.
– Ojojoj! Chyba popsulem Ci zabawe, co? Nie sadziles chyba, ze pozwole Ci tak zwyczajnie dojsc. Taki orgazm to wszystko na co mozesz dzis liczyc.
– Panie prosze, ja nic nie czulem – powiedzialem lamiacym sie glosem.
– I oto chodzilo. Nie zasluzyles sobie jeszcze na pelny orgazm.
– Ale Panie, przeciez obiecal Pan…
– Cicho pizdo! Obiecalem Ci orgazm i dostales orgazm, prawda? A teraz pora zebys ochlonal – powiedzial Artur po czym odkrecil zimna wode i zlal mnie nia od stóp do glów.
– Aaaaa! Panie, zimne! – piszczalem jak dziewczyna, gdy Artur lodowata woda moczyl mi krocze i pupe. W odpowiedzi Artur klepnal mnie kilka razy po moim wciaz jeszcze stojacym na bacznosc ptaku. To bylo zbyt wiele i pod wplywem uderzen oraz zimna mój maly oklapl i zmiekl. Na koniec Artur klepnal mnie dwa razy w posladki i powiedzial
– Fajna dupka z Ciebie.
Zaczerwienilem sie, a w tym czasie ni stad ni zowad Artur zalozyl mi na szyje stalowa obroze i zamknal ja na klódke. Obroza miala z przodu kólko, do którego mój Pan przypial smycz po czym uwolnil moje rece z kajdanek.
– Na kolana i idziemy. Ty na czworakach przy mojej nodze – polecil Artur po czym poprowadzil mnie przez apartament z powrotem do mojej sypialni.
– Wskakuj na lózko – poslusznie wykonalem polecenie. Artur chwycil moje rece i na nadgarstki zalozyl mi skórzane opaski, które jak sie okazalo byly przymocowane do rogów lózka. Takie same opaski znalazly sie na moich kostkach. Tak oto lezalem nagi i rozciagniety na lózku przed obliczem mojego Pana..
– Móglbym teraz zrobic z Toba wszystko, co bym tylko chcial i nic nie móglbys na to poradzic – Artur upajal sie moja bezbronnoscia – na Twoje szczescie chce dzis zrobic tylko jedno.
– Co takiego Panie? – zapytalem ze strachem w glosie.
– Zapoznac Cie z Twoja nowa klatka – powiedzial Artur po czym z kieszeni spodni wyjal male zawiniatko. Gdy je odpakowal oczy niemal wyszly mi z orbit na widok tego co trzymal w rece.
– To Twój nowy pas cnoty Tomku. I zaraz go na Tobie zainstaluje.
Urzadzenie bylo w calosci z metalu, jak sie potem dowiedzialem z tytanu, dzieki czemu bylo lekkie ale bardzo wytrzymale. Skladalo sie ono z dosc grubego pierscienia na jadra, którego ksztalt odwzorowywal ksztalty anatomiczne i klatki i to wlasnie ona napawala mnie przerazeniem. Klatka byla malutka, krótka, ksztaltem metalowa kopulke która mogla zakryc tylko glówke penisa. Nie bardzo wiedzialem jakim cudem mam sie w taka klatke zmiescic. Na czubku klatki byl jeden otwór sluzacy do oddawania moczu. Klatka laczyla sie z pierscieniem poprzez dwie krótkie tuleje wychodzace z klatki i wchodzace w otwory wykonane w pierscieniu. Pomiedzy tulejami i nieco ponad nimi znajdowalo sie miejsce na zamek, który laczyl w calosc urzadzenie. Zamek byl niewielki, ale solidny i zamykany na kluczyk. Calosc pasowala do siebie idealnie, co tez Artur demonstrowal przed moimi oczami.
– Widze, ze Cie zatkalo, robi wrazenie prawda?
– Tak, ale czy nie jest aby za maly Panie?
– Nonsens, bedzie idealnie pasowal na twojego malego fiutka. Oczywiscie o jakichkolwiek erekcjach mozesz zapomniec, ale jak nie bedziesz sie za bardzo podniecal, to w tej klatce bedzie Ci bardzo wygodnie, choc ciasno. Juz czas Cie zabezpieczyc.
To powiedziawszy Artur chwycil mojego penisa i jadra po czym zalozyl mi pierscien mocujacy klatke. Pierscien byc ciasny, ale zaskakujaco komfortowy. Nastepnie mój Pan trzymajac w jednej rece mojego miekkiego kutaska, a w d**giej klatke zaczal nasuwac ja na mojego czlonka. Klatka byla chlodna. Im bardziej klatka zblizala sie do pierscienia na jadrach, tym bardziej odczuwalem rosnaca ciasnote, która miala mi odtad towarzyszyc. W koncu klatka i pierscien spotkali sie i polaczyli. Mój penisek zostal zgnieciony i sprasowany przez tytanowa kopulke i niemal znikl pod warstwa metalu. Artur sprawnym ruchem wsunal zamek na miejsce i przekrecil kluczyk
„Klik”
Zamarlem na ten dzwiek wiedzac co to oznacza. Od tej pory naprawde bylem niewolnikiem Artura.
– Z tej tytanowej klatki nie ma ucieczki niewolniku. Teraz nalezysz do mnie i zrobisz wszystko jesli jeszcze kiedykolwiek chcesz poczuc orgazm w swoim malym fiutku.
– Panie, mój penis… – wybelkotalem patrzac na moje zmienione krocze i widzac tylko jadra scisniete pierscieniem oraz niewielka tytanowa kopulke w miejscu gdzie jeszcze przed chwila byl mój kutas.
– Ty juz nie masz penisa, wlasnie go straciles, tak jak swoja meskosc. Bedzie Ci jej brakowalo, prawda?
– Panie ja jeszcze nigdy z nikim tego nie robilem – nie wytrzymalem i wyznalem swój wstydliwy sekret.
– O prosze nie dosc, ze prawnik to jeszcze prawiczek mi sie trafil. Nie martw sie, dopilnuje, zeby sie to nie zmienilo. Nie poruchasz sobie w ogóle goracych studentek. A zaluj, bo laski leca na prawników. Mialbys tyle dziewczyn, ze nie móglbys sie od nich opedzic. No ale do tego trzeba miec sprzet a nie takie cos – nabijal sie Artur klepiac dlonia po moim zniewolonym kroczu i jajkach, a mnie chcialo sie ryczec.
– Co to chcesz beczec? Nie krepuj sie i placz jak baba. W koncu spedzisz cale studia w pasie cnoty. Przed Toba dlugie lata noszenia tej klatki. – zasmial sie Artur po czym pocalowal mnie ponownie w usta a ja zajeczalem z powodu dyskomfortu.
– Oooch!
– Widzisz, mówilem, zebys sie nie podniecal, bo klatka Ci tego nie wybaczy. Jak bedzie sz grzeczny to moze od czasu do czasu pobawimy sie tak jak dzis. A teraz pora spac – powiedzial mój Pan przykrywajac mnie calego.
– Slodkich snów moja pizdeczko – powiedzial gaszac swiatlo i zamykajac za soba drzwi.
Zostalem sam, lezac nago przykuty za rece i kostki do lózka. Na szyi czulem obroze, a w kroczu nowy pas cnoty. Nie moglem sie ruszyc, w glowie kolatala mi jedna mysl:
„Co ja sobie zrobilem?”

Ciag dalszy nastapi… jesli opowiadanie sie spodoba. Doceniam kazdy komentarz i kciuk w góre. To motywacja do dalszego pisania.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir