Komnata

Alpha

Komnata
Janek obudzil sie w nieznanym pomieszczeniu. Dookola panowal pólmrok, jedyne swiatlo dawala slaba zaróweczka nad metalowymi drzwiami. Powoli dochodzac do siebie zaczal rozgladac sie po pomieszczeniu, dopiero teraz uswiadamiaja sobie, ze nie jest tu sam. Razem z nim bylo 3 chlopaków, na oko 16 – 17 lat, czyli podobnie jak on. Dopiero teraz, kiedy juz calkowicie sie ocucil dostrzegl, ze wszyscy wraz z nim sa nadzy. Juz mial sie pytac o co chodzi, gdy drzwi do pomieszczenia otworzyly sie. Weszlo przez nie 5 kobiet, kazda w stroju przypominajacym mundur wieziennego straznika.
-Smiecie, w szeregu zbiórka!- wrzasnela najwyzsza z nich.
Zaden z nas nie poruszyl. Chlopak najblizej z nich wstal i popatrzal sie na nia.
-W dupie mam ciebie i te twoje zdziry. Zadam by mnie natychmiast wypuszczono.-
Babka usmiechnieta sie tylko. Dwie z dziewczyn szybkim ruchem zapaly go za rece, wykrecajac mu je za plecy, do tego nogi rozstawiajac szeroko. Najwyzsza wyjela za paska palke, po czym jednym szybkim ruchem walnela go z calych sil w jadra. Jego wrzask byl niesamowity, przeszyl mnie calkowicie. Chlopak padl na ziemie.
-Zabrac mi tego smiecia.- rozkazala, po czym spojrzala na nas -Do szeregu smiecie. Rece za glowe, nogi szeroko.-
Teraz juz nie bylo zadnej opieszalosci, po chwili razem z innymi stalismy dokladnie tak jak nam kazala. Teraz po kolei zaczela podchodzic do kazdego, ogladajac go dokladnie, szczególnie mocno skupiajac sie na genitaliach.
-Duzy gruby penis, srednie jadra, chudy, dosc ladny. Idealnie sie nadana jako pies. Zabrac go.-
-Maly fiut, male jadra, wysportowany. Do obslugi.-
-Kolejny malec, gruby, brzydki. Do piwnicy.-
Zabraly kolejnego z pomieszczenia, zostalem tylko ja. Podeszla i zaczela mnie ogladac jak poprzednich.
-Sredniak, za to spore jadra. Troche brzucha, ale twarz nienajgorsza. Hmmm… Iza jak ze stanem Komnaty?-
-Nie najlepiej. Braki wciaz spore, dawno nie mialysmy dobrego kandydata.-
Zlapala mnie jeszcze raz za jadra.
-Sadze, ze ten sie powinien dobrze nadac Zabieraj go.-
Dziewczyna, która nazwala Iza wyprowadzila mnie i zabrala. Na korytarzu bylo mnóstwo facetów w róznym wieku, chyba nawet po 60 lat. Kazdy chodzil ze spuszczona glowa zajmujac sie swoimi sprawami. Zauwazylem tez, ze kazdy nosi cos na ksztalt pasa cnoty, oraz wystajace z tylka psie ogony róznego koloru. Po paru minutach doszlismy do drewnianych, zdobionych drzwi. Iza otworzyla po czym wepchnela mnie do srodka. Upadlem na kolana, poczulem dosc mocny ból.
-Madame. Przyprowadzilam Pani nowego, wczoraj ich przywieziono.-
-Dziekuje Ci moja droga, mozesz isc.-
Drzwi sie zamknely, a ja podnioslem glowe. W moja strone szla kobieta na oko 40 letnia, calkiem naga. Wygladala bardzo seksownie, miala piekne cialo, duze i jedrne piersi, nad cipka wlosy byly przystrzyzone w cienki paseczek. W rece trzymala szpicrute. Mimo calej sytuacji mój kutas stal na bacznosc. Zatrzymala sie jakies 30cm przede mna. Spojrzalem jej prosto w oczy. Zanim zdazylem zareagowac uderzyla mnie szpicruta. Poczulem ostry ból i cieplo krwi na policzku.
-Zasada numer jeden – póki nie dostaniesz rozkazu nie wolno ci patrzec w oczy.-
Dostalem z d**giej strony i zaslonilem twarz. Dostalem znów, tym razem w grzbiet.
-Zasada numer dwa – masz bezwzglednie sie sluchac rozkazów. Zasada numer trzy – nie wolno ci sie poruszyc bez rozkazu. A teraz wstawiaj, rece za glowe i patrz prosto przed siebie.-
Zrobilem co kazala. Na chwile odeszla, po czym wrócila z jakims dziwnym urzadzeniem. Zalozyla mi je w konsekwencji unieruchamiajac rece za glowa. Tak jak poprzednia zaczela mi sie przygladac z kazdej strony i dotykac calego ciala.
-Nazywam sie Madame Svietlana i dopóki nie uznam inaczej jestes calkowicie mój. Przez ten czas masz zwracac sie do mnie Lady. Zrozumiales?- dopiero teraz zauwazylem jej rosyjski akcent.
-Tak.-
Dostalem znów, tym razem w udo.
-Pelnym zdaniem.-
-Tak Lady.-
-Dobrze.-
Czulem mocny ból i strach, a mimo to mój kutas wciaz stal sztywno. Stanela teraz przede mna w taki sposób, ze jej piersi dotykaly klatki piersiowej, a jej cipka w polowie obejmowala mego penisa. Nachylila usta do mego ucha.
-Od tej pory zapomnij kim jestes.- wyszeptala – Od dzis, az po kres swego istnienia nalezysz do tego miejsca. Kto raz wstapil do Komnaty juz nigdy jej nie opuscil. Ty i wszyscy przed toba sluzycie nam jako zabawki, spelniamy tu na was nasze najbardziej perwersyjne zadze. Bedziesz wykorzystywany w kazdy mozliwy sposób. Bedziesz torturowany. I bedziesz blagal o jeszcze. Nieposluszenstwo bedzie surowo karane, za to wzorowa sluzba nic nie da. Ale zanim to wszystko nastapi, to najpierw przejdziesz przez moje pieklo. A teraz czas na pierwszy test. Jak kazdy przed toba nie masz szans go zdac, wiec bede cie musiala ukarac, co sprawi mi wiele radosci.-
Odsunela swe usta od mojego ucha. Czulem jak jej reka chwile masuje mojego penisa, po czym wklada go sobie do cipki.
-Nie wolno ci sie spuscic.-
Po tych slowach zaczela ruszac sie. Jej piersi falowaly delikatnie na mojej klatce. Nie minela minuta, a poczulem, ze dochodze. Próbowalem sie powstrzymac, jednak wytrysnalem u niej w srodku. Wyciagnela go z siebie po czym cofnela sie dwa kroki. Z jej cipki wyplywala moja sperma.
-Juz? Strasznie szybko zlekcewazyles moje rozkazy.- podeszla do mnie po czym chwytajac za jadra zaczela mnie ciagnac. Widzialem przy tym jej zlosliwy usmiech -Czas na kare.-
Wciagnela mnie do pomieszczenia wypelnionego róznymi dziwnymi meblami. Rozpiela mi tez urzadzenie, które blokowalo moje rece.
-Kladz sie na podlodze.-
Zrobilem co kazala. Po chwili wpychala moje jadra w cos na ksztalt dyb zakonczonych po obu koncach lancuchami biegnacymi do sufitu. Nogi znalazly sie w podobnym urzadzeniu. Podeszla pod sciane i tam zakrecila jednym z trzech kolowrotków. Po dluzszej chwili wisialem do góry nogami w powietrzu. To jednak nie byl koniec. Zwiazala mi jeszcze rece za plecami. W ten oto sposób wisialem z wyeksponowanymi dokladnie jajami.
-Jako ze, nie potrafisz panowac nad swoimi jajami, mysle ze kara, która opracowalem juz dawno temu bedzie idealna. Na pewno ci sie spodoba.-
Wyszla na chwile z pokoju. Wrócila po dluzszej chwili z drewniana packa, swieczka i czarnym, raczej sredniego rozmiaru dildo. Wszystko prócz packi odlozyla na stolik, po czym podeszla.
-Masz liczyc kazde uderzenie. Pomylka oznacza liczenie od poczatku.-
-Nie prosze.- wyszeptalem.
-Za blaganie dodatkowe dwadziescia uderzen. A teraz zaczynamy.-
Zamachnela sie. Po chwili poczulem niesamowity ból rozchodzacy sie od jader. Wrzeszczalem z calych sil. Po chwili padlo kolejne uderzenie. Po nim nastepowaly kolejne. W koncu zaczalem liczyc. Z powodu bólu pomylilem sie dwukrotnie. W sumie padlo chyba z 80 uderzen.
-Piekny fioletowy kolor. Mój ulubiony.- po tych slowach do siebie, zwrócila sie do mnie – To jeszcze nie koniec kary. Teraz sobie troche po wisisz na wlasnych jajach.-
Nie mialem sil protestowac. Lady podeszla do sciany i zaczela krecic jednym z pokretel. Czulem jak coraz bardziej ciezar mojego ciala zaczyna spoczywac tylko na moich jadrach. Zaczalem znowu krzyczec.
W koncu zabraklo mi sil. Zdawalo mi sie, ze to wszystko trwa wiecznosc. W koncu Pani wrócila.
-Mysle ze, dostales juz nauczke. Ale przed toba jeszcze jedno. Najpierw jednak przejdzmy gdzie indziej.-
Chwile jej zajelo uwolnienie mnie z tego wszystkiego. Zabrala takze ze stolika dildo i swieczke.
-A teraz na czworakach masz isc za mna.-
Ledwo czlapiac udalem sie za nia do pokoju z wielkim lózkiem. Zapewne do sypialni Madame.
-Polóz sie tam na plecach.- wydala mi rozkaz.
Po chwili lezalem przykuty za rece, nogi mialem uniesione wysoko, a pod tylkiem podlozony kawalek drewna. Mialem takze usztywniona glowe w jednej pozycji. Zalozyla mi takze knebel na usta, z którego wyciagnela kulke. Zapalila swieczke i trzymajac ja w rece siadla na mojej twarzy. Czulem jak zlapala za mojego penisa odslaniajac dokladnie napletek.
-Czas bys sie troche ogrzal.-
Po chwili poczulem na napletku uderzenie goraca, gwaltownie podskoczylem. Madame niewzruszona kropla za kropla polewala mojego penisa goracym woskiem, powoli idac w strone skatowanych jader. Gdy siegnely je pierwsze krople zaczalem sie szarpac na tyle ile moglem. W koncu nastapil koniec. Wstala i na chwile odpiela pas unieruchamiajacy glowe.
-Prawda, ze pieknie wyglada?- zapytala unoszac moja glowe. Mój penis byl caly niebieski od wosku. Po chwili dostalem mocny cios w jadra.
-Odpowiadaj jak pytam.-
-Tak.- znów dostalem cios.
-Pelnym zdaniem.-
-Tak Lady.-
Zadowolona po tych slowach unieruchomila mi ponownie glowe.
-Czas na ostatni etap twojej dzisiejszej kazni. Uwierz mi, za chwile bedziesz chcial znowu wisiec w tamtej sali.-
Podniosla przygotowane wczesniej dildo. Wiedzialem co teraz nastapi i nie moglem nic zrobic. Siadla sobie wygodnie przede mna i zaczela brutalnie wpychac czarnego w mój odbyt bez jakiegokolwiek nawilzenia. Miala racje, wczesniejszy ból byl niczym. Zaczalem którys juz dzisiaj raz z kolei sie drzec z bólu, z moich oczu ponownie poplynely lzy. W koncu gdy wsadzila go calego mialem nadzieje na koniec. Jednak to byl dopiero poczatek. Zaczela mnie teraz brutalnie rznac, czulem sie jakby mi ktos tam wpychal pile raz za razem. W koncu po wiecznosci zakonczyla to. Z mojego odbytu leciala krew. Za to Madame tylko wstala, przypiela moje nogi plasko do ziemi, po czym nachylila sie nad moja twarza.
-Brawo.- poklepala mnie po policzku – A teraz czas spac.-
Wcisnela jakis guzik i kawalek podlogi na którym lezalem wsunal sie po lózko. Dopiero teraz zauwazylem, ze jest to szklany blat na którym spi Lady. W blacie byla tez dziura z lejkiem, którego koniec byl idealnie nad moimi ustami. Nie zgasila swiatla idac, spac by bylo dokladnie widac jej nagie cialo. Po wydarzeniach dnia dzisiejszego i majac swiadomosc, ze to dopiero poczatek mojej meki powoli zasypialem z checia by umrzec.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir