Karolina i Robert. 7

Anal

Karolina i Robert. 7
Przyszedl sms.
– Beda, we dwóch i wezma cie w tylek… na ostro…

O mój Robert sie rozkreca…
Cholera, Mariusz mial racje, podoba mu sie jak mnie jada mocno… a mi to pasuje, nie bede musiala sie kryc… Zaczynam oddychac pelna piersia…
Dzieciaki opanowane… oj.. piec pociech to jest roboty… nawet jak mam Jole jedna, albo d**ga…
Kolacja na stole dla meza, a dla mnie mój rózowy napój… winko dla kobiet…
Juz mi jest wesolo…

Przyjechal Robert.
Od razu w sline… zlapalam go za tylek.. ale ten facet na mnie dziala…. jego moc, jego wladza… pozycja… i najwazniejsze, ze kocha mnie bezwarunkowo… wie, ze zawsze bede jego…
Lubie nalezec do kogos, ale nie do szmaciarza, tego PIERWSZEGO, co dawal mnie zulom, i teraz mam przez niego problemy… zobaczymy jak to sie skonczy… dobrze, ze go pogonilam…
Mój Robert to jest klasa… i tak trafic… to jest szczescie….
– Wezmiesz mnie ?
– Na koniec…
– To daj obciagnac…

Nie czekalam, pasek w bok, zamek na dól i jade…
– A dzieci ?
– Opanowane… prawie spia…
– To nie sa warunki…
– Odprez sie…
– Zaraz przyjada…
Wstalam, pocalowalam go, a reka walilam…
– Co ustaliles mój Panie… ?
– Jeden chce w tylek..
– Wiem który… jemu zona nie daje… ta z malymi cyckami…
– Patrycja… juz wiem…
– A tak naprawde, ty tez jeszcze mnie nie brales w tylek…
– Wiesz, ze najbardziej lubie cie ogladac… moze na koniec…przyjde…
– O tak, to bedzie nasz rytual… zawsze bedziesz mnie bral ostatni… dobrze… ostatni i najwazniejszy… zgadzasz sie ?
– Oczywiscie…
– Tylko nie zasnij… zasmialam sie…
– Ty tez…
– Obiecaj, ze nawet jak zasne to przyjdziesz i mnie wyruchasz… nawet w tylek, jak bedziesz chcial… obiecaj…
– Obiecuje…

Poczulam podniecenie… mój Pan bedzie bral mnie jako ostatni… czyli najwazniejszy… bo nie pamieta sie pierwszego, tylko ostatniego…
Przyjechali…
– O blondynka… ale ladnie…
– Panowie, dogladne dzieci. aby w razie… a wy… nie krepujcie sie…
Podeszlam do niego po buziaka…
– A ty kochanie… szeptal do ucha…. idz tam i zrób to, do czego sie nadajesz…
– Wszystko dla ciebie…
– Nie, dla ciebie…
– Kocham cie…

– Ale golabki… jestescie pewni, ze mozemy…
– O tak chlopaki… mozecie…
Teraz podeszlam do nich i kazdy dostal pocalunek…
– Mój Pan ma obowiazki, a przyjemnosc zostawia mnie… idziemy ?
– Prowadz… piekna..

Poszlismy do sypialni, z oczywistych wzgledów, to najbezpieczniejsze miejsce w domu…
– Tam jest lazienka, jak kto potrzebuje…
– A skorzystamy…
Poszli… a ja szybko ciuchy na bok i ubralam przygotowana koszulke nocna z malutkimi majteczkami… usiadlam sie na lózku i zaczelam dotykac piersi…
Bolaly juz od wieczoru, od przygotowan… bylam tak nakrecona po telefonie, ze az uszami wychodzilo….
Ale jej dowalilam, odczepi sie na amen… a ja za to wypierdole sie na dluzszy czas…
Wyszli… nadzy… ze stojacymi…

– Zaczelas bez nas…
– Od wielu godzin czekalam, jestem tak mokra, ze bedziecie mieli ulatwione zadanie…
Chwycilam majteczki i pociagnelam do góry… wpily sie w cipke… i tak idealnie draznily…
Rozszerzylam platki i wzielam mocno nogi na boki… dwa palce weszly gladko w cipke… jak mokro….
– Który ma ochote…
– Kazdy…
– To poprosze jednego z jezykiem na dól, a d**giego do góry…
Duzy kutas poszedl do buzi…
To rozumiem… jezyk w cipce i porzadna maszyna w gardle…
Jechali i ja jechalam…
Stal mu mocno… podnieceni… gdy wyciagal to nachylal sie do pocalunku…
Byli delikatni, moze zestresowani…

– Fajnie sie calujesz…
– Uwielbiam…
Pociagnelam tego z dolu do nas i teraz obaj siedzieli obok mnie i na zmiane szly pocalunki, dotykanie piersi, cipki i westchnienia… jak to jest dobrze…
Ktos wsadzil mi palce do srodka… d**gi zsunal ramiaczka i wpil sie w piersi…
Zaczelam odplywac… dwóch idealnych kochanków… w moim domu, w lózku mojego meza… przed kamera dla niego…
Spojrzalam sie w nia… ciekawe, czy juz wali… jak sie czuje… czy podoba mu sie… czy dokonczy po nich…
Moge robic co chce we wlasnej sypialni, a nie gdzies na przydroznym parkingu, albo w obskurnej piwnicy… brrr… co sobie przypomne… to mnie szlag trafia…

Teraz grubego chwycilam i wzielam do buzi nadstawiajac tyleczek d**giemu…
Sciagnal majteczki i zrobil lizanko od tylu…
Próbowal lizac cipke…
– Mozesz skupic sie na tyleczku, bo cipke mam mokra od dawna… ?
– Na ostro chcesz… ?
– A nie taka byla umowa… ?
– Wiesz, Robert to nasz kumpel, a ty jestes jego zona…
– Gdy idziemy na seks to jestem kurwa do rzniecia, nie musicie sie ograniczac…
– E… wiesz…

– Chcesz wlozyc w dupe, czy nie ?
– Ja pierdole, pewnie, ze chce…
– To wkladaj… !!!
Zaczal lizac… piescic… calowac… oddawal sie temu… jejku jak przyjemnie…
– Zrób mi podwójny fisting…
Wlozyl palec…w cipke i w tylek…
– Po dwa… zawolalam…
I oddalam sie polykaniu malego grubasa….
– Nie martw sie, tez umoczysz w tylku…
– Nie moge sie doczekac…

Wlozyl w cipke…
– A moze chcesz w gumach… ?
– Nie, tylko jak w bedzie w dupie, to nie chce do cipy… bo malo mialam czasu na lewatywe… wiecie… nie zawsze wychodzi jak sie chce…
– Jasne… a zlanie sie gdzie…?
– Gdzie chcecie, nie jestem dzis plodna… kilkanascie dni zostalo… dziecko urodze tylko Robertowi…
Spojrzalam sie… bez usmiechu, ale z mina pozadliwa… niech spojrzy mi sie w oczy… niech zobaczy w nich to co chce… jestem w kazdej minucie jego, czy sie pieprze, czy nie…
Wchodzil gleboko, a mial czym… jak dobrze…. polykalam w calosci, zlapalam za jaja i scisnelam…
– Az taka jestes ostra… ?
– Jeszcze bedziecie zalowac…

Przekrecilam sie… i do grubego…
– Polóz sie wyzej…
Tylem do niego, a cipka na zewnatrz zaczelam wkladac go w tylek… on bedzie pierwszy… to on najbardziej chcial…
O… gruby… wszedl za trzecim razem… jeknal…
– Nie boli cie ?
– Boli, i co z tego… jebiesz…
– Dziekuje… i sie zaczelo…
Moje bioderka w góre i w dól…
Pierwszy raz ktos mi podziekowal za tylek…

– Fajna masz fryzure… zapuscilas… ?
– Mój maz tak lubi, to jest dla niego…
– Ladnie…. zmyslowo… czysto i kobieco…
– To pomasuj i wkladaj…
– We dwóch… ?
– Dwóch jest zawsze lepszych niz jeden…
Pomasowal… cholera, zaczynam sie podniecac do orgazmów… jestem ciekawa ile dostane… ?

– Wlóz… chce odleciec…
– Co to znaczy ?
– Masz mnie wyruchac az strzele orgazm…
– Mówisz i masz…
Gdy wkladal swoja maczuge cipka jeknela od wielkosci, tylek rozpychany od dolu, a teraz od góry…
Zaczelam sie odprezac… i rozluzniac…. moje cialo poddawalo sie pchnieciom… raz… dwa… trzy…
Przyszedl normalnie… szybko…
– Ale jestes ciasna…
Przyspieszyl…. zlapal mnie za piersi i jechal jak maszyna…

Robert musial juz sie zlac…
Sama sie podniecalam widokiem dwóch pieprzacych mnie facetów…
Szedl d**gi… spojrzalam sie w kamere… dla niego… by odchylic glowe do tylu w akcie najwyzszego dla kobiety podniecenia… to byl d**gi… ale mocny….
– d**gi… jestescie wspaniali…

Bylo mu chyba troche niewygodnie, bo wyjal i dostalam go do buzi…
Poczulam swoje soki… jakbym lizala wlasna cipke…
Byl podniecony, bo wkladal mocno…. a ten z dolu wyraznie przyspieszyl… zreszta ja tez… moje biodra i jego kutas..
Moja glowa w jego ramionach i jego udach…. zaczelam sie krztusic… chcialam zaczerpnac oddechu, ale mi nie pozwalal….

– Polykaj kurwo…
Poddal sie podnieceniu, teraz jest soba…
Szarpnal za wlosy i wcisnal jeszcze mocniej…
Ciezko… ale mojej glowie to sie spodobalo… a kutas w tylku byl niemozliwy…. zaczal isc trzeci… jestem jednak szmata…
Poddalam sie, rypal moje usta, slina ciekla jak cholera, charczalam… i zaciskalam tylek w trzecim, teraz analnym, orgazmie….
Gdy ja jeczalam… ten analny tez zaczal jeczec…
Pompowal… wyraznie to czulam… taki gruby daje dobre odczucia… strzelal juz kolejna porcje…

Zsunelam sie z niego…
– Nie moglem wytrzymac… zlalem sie ci tylek…
– Czulam..
– Co ty sie juz zlales… ?
– Ona jest niemozliwa… musialem…
– A ja ?
– Spokojnie… zaraz pojedziesz dalej… poczekajcie…
Polecialam do lazienki…
– Ja z toba…

Komiczna sytuacja, ja siedzaca na kibelku, a obcy facet myje sobie kutasa z mojej dupy…
W takich sytuacjach intymnosc sie nie liczy… tylko seks…
Gdy umyl… chcial odejsc…
– Daj posmakowac…
Jeszcze dobrze nie opadl… i byl niesamowicie przyjemny w polykaniu…
– Ok, mozesz na mnie poczekac… zaraz dokoncze… siebie i ciebie…

Gdy wrócilam polozylam sie obok niego na brzuchu i wypielam tylek… do duzego…
– Bierz gdzie chcesz….
Wszedl w cipke… a ja wzielam ponownie mojego miekkiego…
– A mozesz kleknac przede mna… ?
– Dlaczego ?
– Lepiej bedziesz dociskac glowe…
Gdy kleknal schowalam ja w jego biodrach i polknelam calego…
Polozyl rece na glowie… ale byl az nazbyt delikatny…
– Mozesz mocniej docisnac… ?
Poczulam jego dlonie na glowie. ale i nastepna na szyi… to rozumiem… to jest jazda…
Kutas wchodzil w calosci, nadal miekki, ale ten z tylu to zrobil sie rozbójnik… walil po jaja, a bylo czym…
Moja glowa podskakiwala w rytm jego uderzen…i byla tak wcisnieta na kutasa, ze tylko charczalam, aby zdobyc powietrze…

Jak ja czulam sie teraz wykorzystywana… jak bosko… brali i rypali jak szmacianke…
Uwielbiam to gdy trace wladze nad swoim cialem… gdy kochankowie robia z nim co chca, jak traktuja mnie jak cos tylko do zaspokojenia swoich potrzeb…
Praktycznie polknelam jego kutasa w calosci, trzymal mnie teraz za wlosy i tylko ruch walenia w tylek mna poruszal…
– Ja pierdole… jak wali sie ciebie… jak ci tylek lata… jak pracujesz… kurwa mac…
Wyciagnal i wsadzil w tylek… mocno i za jednym razem…
Zabolalo… az lza mi poleciala… a moze z braku powietrza… specjalnie nie wyrywalam sie…. jak stanie, to nie bedzie mozliwe tak polykac..
Jego twarz byla przy mojej… jego oddech byl na mojej szyi… jego sapanie slyszalam dokladnie…
– Uwielbiam cie pierdolic suczko… twój maz nie ma pojecia jak cie walimy…. czy na pewno tego chcialas dla niego, czy dla siebie… ?
Zacharczalam… niech zrozumie co chce… ale sie myli… mój maz wszystko widzi… i czuje kazde jego pchniecie w moja dupe…. moze nawet strzela pod jego walenie…

Pociagnal mnie za biodra… wyprostowalam sie puszczajac kutasa z ust…
– Ale ty pieknie wygladasz… powiedzial ten z przodu…
Nachylil sie i pocalowal… a potem poszly piersi do jego buzi… ja natomiast odchylilam glowe i dostalam pocalunek od tego z tylu…
– Jestes boska… bede lal…
Wypielam sie w jego biodra… on dowalil i zastygl…. Uczucie pulsowania w tylku nie zapomina sie…
Reka sciagnela moja glowe na grubego… a mój tyleczek lekko zaczal pracowac na dogadzajacym go kutasie… dodatkowo wyciagnelam dlon do tylu i zlapalam jajeczka…
– Ja cie pierdole…
Pochylil sie, zaczal calowac moje plecy, szyje…
– Móglbym sie w tobie zakochac… jestes…
– Wyjatkowa… wiem…

Nie ty jeden biedaku… ja juz swojego królewicza znalazlam… a takie teksty to slysze u co d**giego… i jeszcze ma zone… frajer…
– Pójdziemy teraz my do lazienki, prawda ?
– O tak…
– A ty czekaj, zaraz sie toba zajme…

Podobna sytuacja… ja wypluwam resztki, on myje kutasa i jaja…
– Umyj sobie jeszcze dobrze tylek…
– Teraz sie boje… bedziesz mnie brala… ?
– Nie… to bedzie niespodzianka…
Zostalam dluzej, nie ma co sie spieszyc… noc przed nami…
Wyszlam, obeszlam lózko, wygielam sie przed kamera… usmiechnelam i…
– To co, dajemy dalej…

Odwrócilam sie, kleknelam na lózku, oni lezeli przede mna… rozchylilam posladki… dla mojego ukochanego… i dotykalam sobie tyleczek…
– Kto nastepny mnie wyrypie… ?
– A mozemy troche odpoczac… ?
– Przyszliscie na spanie czy na jebanie… ?
Polozylam sie na lózku, glowe zwiesilam w strone Roberta…
– Poprosze kutasa do buzi… moze byc Marek…
Mam plan, dlatego kazalam mu umyc tylek…
Podszedl….
– Ale mi jeszcze nie stoi…
– I o to chodzi..

Wlozyl. miekki, plastyczny, wlozyl do polowy, wiec za tylek docisnelam do konca…
– Co robisz ?
Glupie pytanie, gdy nie moge odpowiedziec… ale zrozumial i zaczal lekko sie ruszac…
Taka wielkosc cala, po jaja sprawiala idealny widok dla Roberta… wszystko dla niego…
– Ale ty jestes… zajebista…
Poczulam na cipce jezyk…. nareszcie… to ze oni nie moga, nie znaczy, ze ja mam poscic…
Caly wielki kutas w buzi budzi we mnie niesamowite podniecenie… wiem, ze oni to lubia, ale o dziwo, ja równiez…
To, ze moge i, ze daje rade… rozbudza moja cipke do produkcji soków… juz on to czuje…
Objelam jego glowe nogami i zaczelam ruszac biodrami….
Mam ochote na orgazmy… ile fabryka da…

Obraz jaki widzi mój maz, to obraz kobiety zniewolonej, w objeciach lizanej cipki i zablokowanej glowy… czulam sie oddana im… bez ruchu… jedynie do pieszczot…
Jak ja lubie jak faceci mnie biore… nie wazne, ze dzisiaj to ja rzadze…. ze oni robia co chce… jestem w stanie wyobrazic sobie, ze moglo byl odwrotnie….
Kutas w buzi zaczyna rosnac… idealnie… moja cipa juz od dawna jest gotowa… czekam tylko na lekka sile tego zniewolenia…

Zaczal przyspieszac… a mi brakowac powietrza… przestawal sie kontrolowac… nie pamietal, ze ma duzego, ze nie polkne do konca gdy urosnie… zaczelo sie zniewolenie…
Rozszerzylam nogi, aby wiedzial, ze ma mocniej mnie piescic… ruszylam biodrami bardziej intensywnie… chcialam poczuc go doslownie w glowie…
Moja glowa byla zwykla pizda, która sie rucha… Robert na pewno to widzi…. wali… ? Tak… wali…
Widzi jak obcy facet mnie traktuje… jak jebie moje usta, jak sie krztusze… jak trzymam jego tylek i nie walcze… bardziej… jak dociskam… jak zaczynam palcami dotykac jego dziurki… a on… jak jeszcze bardziej przyspiesza…

Wygielo mnie jak cholera…. zaciskam nogi… jestem uciskajaca i uciskana… ale mnie trzyma…. jeszcze bardziej otwieram buzie…. i wciskam palec w jego otwór…
– KURWA…
Mnie jeszcze trzyma orgazm, a on leje w srodek gardla…. musze wytrzymac… musze…. odlatuje…az serce mi wyskoczy….
– KURWA…
Co za spelnienie…. mój orgazm przeszedl bez przerwy w nastepny…. dwa w jednym…. popuscilam…. i wyrwalam sie.,..
W ostatniej sekundzie spojrzalam w kamere… by skulic sie w nieziemskiej rozkoszy…
– Kurwa… ale jazda…. cos ty zrobila….?
Nie odzywalam sie… jeszcze mnie trzyma… cipe, tylek….serce i glowe…. najbardziej glowe.,..
Nie puszcza i nie chce aby puscilo… rozlozylam sie na plecach z rekoma na bokach…
– Niech mnie ktos wypierdoli… natychmiast….

Ktos wszedl we mnie… caly czas jestem pod pradem… kazde jego uderzenie, kazde wejscie to iskrzenie podniecenia… popuszczam znowu…. nawet nie jest mi wstyd….
Ktos mnie caluje… nie otwieram oczu, ktos sciska piersi… ktos pieprzy… mnie mam sily poruszyc palcem…. ktos dokonuje gwaltu na moim ciele i jestem mu za to wdzieczna…
Nagle czuje, ze wyrywa kutasa z pizdy i podaje mi do ust…. otwieram… to odruch… i jest strzal…. nastepny… przekrecam sie w jego biodra i lize jak najczulej…. dal mi rozkosz… teraz ja mu ja dam….
Po chwili wszystko ucicha… wycofal sie… a ja nie mam sily nawet podniesc glowy…. minutke odpoczne… chwile….

Ktos dotyka mojego tylka… jeszcze ma ochote… ?
Ktos go caluje… ktos piesci… ktos rozszerza moja uda… i nagle ból… w tylku…. ktos wchodzi brutalnie… mocno… ktos, kto ma sztywnego kutasa….
Odwracam glowe…
To Robert… mój ukochany… bierze mnie w dupe…. juz nie boli… a nawet… dla niego zrobie wszystko…
– Robert…. kocham cie…
– A ja ciebie najdrozsza… moge w tylek… ?
– Ty wszystko mozesz… przeciez wiesz…
Polozylam sie plasko, z nogami lekko na boku… on przytulil sie do mnie, dotknal mojej piersi, pocalowal w szyje… i pieprzyl…. i pieprzyl…
Bylam cala jego… cialem i dusza…
Bierze mnie jak Pan, na koncu… abym tylko jego zapamietala….
Dotyka mojego brzucha… lubie to…. dotyka cipki… wklada palce…. i czuje…. jak leje… raz… dwa… trzy…. cztery… piec… strzalów…. jeczy…. wzdycha….
Piec razy mój ukochany strzelil mi w tylku…. jak ja go kocham…

– Zostan w nim, chce tak zasnac z toba….
Wygielam sie w lyzeczke, odwrócilam glowe po pocalunek… jego dlon polozylam na piersi i… odlecialam natychmiast.
Ze zmeczenia i ze szczescia…

*********************************************

To co dzis zobaczylem przeszlo moje oczekiwania….
Ona jest suka w kazdym slowa tego znaczeniu. Gdyby nie byla taka porzadna, moglaby byc pierwszorzedna kurwa za grube pieniadze…
Jej oczy, jej ruchy… mimika twarzy… jej gra…. tak, to jest aktorka… jak najbardziej naturalna….
To jest po prostu gwiazda…
Jej naturalnosc przebija wszystko… gra jak Holoubek, z namaszczeniem kazdej sekundy jej roli…
Nie jest wulgarna, choc pierdoli sie jak najlepsza kurwa…
Pieprzenie… to po prostu jej zycie….
Nie wale sobie, choc urywa mi od pierwszej sekundy… rozkoszuje sie kazda klatka tego filmu….
Taka kobiete utrzymac przy sobie to jest wyzwanie… a jesli naprawde jest tak jak mówi… to jestem pieprzonym szczesciarzem.

Zostawie kazda krople spermy dla niej… i wleje je w jej tylek…
Sama mi pokazala gdzie chce dostac….
Sama sie wypiela do mnie i wsadzila palec w dupke…
Dostanie tam, gdzie lubi…

Teraz juz chyba skoncza…. po dwa strzaly kazdy… wiecej juz nie bedzie…. zreszta jestesmy umówieni, ze zwijaja sie w najblizszej okazji…
Ide.
Juz kiwaja… ona odpoczywa… szybko sie zawijaja… jest piatka…
Puszczone oczko i juz ich nie ma…
A ja rozbieram sie do naga… jej tyleczek jest tak piekny… tak pozadliwy… jej uda ukladaja sie w idealna linie podniecenia…
Caluje ja, lize czerwony… zbolaly… otwór… od cipki czuje mocz… popuscila… wszystko mokre… a co tam… wloze…. zaraz mi urwie…
Spojrzala sie na mnie…
– Robert… kocham cie…
– A ja ciebie najdrozsza… moge w tylek… ?
– Ty wszystko mozesz… przeciez wiesz…

Wszedlem… cholera… to dlugo nie potrwa… zlapie za cycek…. za brzuszek… za cipke… byli w niej… wchodzili i pierdolili… dotykam miejsce, gdzie przed chwila byl obcy kutas…
Kurwa…. strzelam,… jak mi dobrze….
Odchylila glowe…. pocalowalem… jak ja ja kocham…
– Zostan w nim, chce tak zasnac z toba….

I tyle bylo z niej…
Zasnela natychmiast… slysze oddech…
Wysunalem sie po chwili i co… zaczalem rozmyslac…
Nie moge jej stracic… ta kobieta jest ucielesnieniem moich marzen… musze ja zlaczyc ze soba mocniej… tak, abysmy tworzyli rodzine na wszystkie czasy.
Wiem, co zrobie… wiem…

Rano zrobilem sniadanie i przynioslem do lózka… jej usmiech byl bezbledny…
– A moze najpierw mnie wezmiesz ?
– Ja oszczedzam sie na Hamburg, ale Marek to bedzie mial ciezko… wypompowalas go do cna…
– Sam chcial….
– Akurat…
Smiechu bylo co niemiara…
– Wiesz, ze twoje zachowanie przeszlo moje najwieksze oczekiwania… ?
– Jestes niezadowolony…. ?
– Nie, absolutnie nie… wlasnie jest odwrotnie…. jestem pozytywnie zaskoczony…
– Ale ?
– Nie mialem nawet takich pragnien…a ty… jestes seksualnym zwierzeciem…
– Jestem suczka, ale zawsze twoja…
– Powiem ci, ze do tej pory nie moge uwierzyc w swoje szczescie…
– A ja w swoje…
Pomyslalem, ze kilka spraw trzeba zalatwic dodatkowo…
– A jakich ?

I tu chcialem zrobic ostateczny test… chodzi o pieniadze…
– Posluchaj Karolinko, do tej pory nie rozmawialismy o pieniadzach…
– A o czym tu rozmawiac.. ?
– No wlasnie, jeszcze nigdy nic od mnie nie chcialas…
– Mówilam ci, ze nawet bez twoich pieniedzy poradzilibysmy sobie… mam male dochody…
– Widzisz, do tej pory kazda kobieta w moim zyciu chciala ode mnie przede wszystkim pieniadze… i tak patrzyly na nasz zwiazek… przez pryzmat forsy…
– Po pierwsze… nie jestem kazda, po d**gie… wyszlam za ciebie z zupelnie innego powodu, wiesz z jakiego… a po trzecie… nauczylam radzic sobie sama w kwestii kasy… a tak naprawde, jest 100 rzeczy wazniejszych od pieniedzy…
– Wiem, a róznica jest tak subtelna…

I to powiedzielismy razem….
– Ze tylko nieliczni to widza…

– Widzisz kochamy, sprawa zalatwiona…
– Ciesze sie…
– Ok, przyznam ci sie… zarabiam ok 30 tysiecy na miesiac z ulokowanego kapitalu mojej firmy. To nie sa moje pieniadze, tylko Mariusza, to tantiemy z jego ksiazek, ale ulokowalam je u Wojtka, wiesz jakiego, i dostaje wlasnie tyle na moje konto z wyplata…
– Super.
– On tez ma swoja pensje, ale, ze pochodzimy z biednych rodzin, to ta kasa nie robi na nas wrazenia… on kupi jakies mieszkanie dla siebie i babci, a ja pieniedzy i tak nie potrzebuje, dajesz mi wszystko czego pragne… i co… na zycie by wystarczylo nam, prawda ?
Poszla w taka sline, ze zlamala ostatni problem…
– A nie interesuje cie ile ja mam ?
– Nie.
– Jestes niemozliwa…
– Wiem, cos jeszcze ?

Wlasnie tak… myslalem o sprawach formalnych… chcialbym zaadoptowac twoje dzieci i chcialbym, abys ty zrobila to samo z moimi, zostaniemy rodzina na zawsze…
– Jestes kochany, tak… zgadzam sie i kocham cie…
Tak mnie wysciskala, tak naturalnie i szczerze, ze lza stanela mi w oczach…
– Ty placzesz…. ?
– Wzruszylem sie twoja szczeroscia i dobrocia…
– Ja po prostu taka jestem…

– Ok, to idziemy dalej… chcialbym abys zostala wspólwlascicielem moich udzialów w fabryce, zostaniesz oprócz tego moim osobistym zastepca i bedziesz dostawac pensje…
– A po co to ?
– W razie czego…
– Ale czego ?
– Tak dla bezpieczenstwa rodziny…
– Boisz sie czegos ?
– Nie, ale jestem coraz starszy… wiesz….
– Nie mów tak… bo sie porycze… gdyby cos sie stalo to umre…
– Nie mozesz, bedziesz matka piatki dzieci…
– O mój Boze… zarabiste… a moze chcesz szóste, chetnie ci urodze… ?
– Moze za jakis czas… kocham cie…

Zalatwione. Bedzie moja po grób… Teraz wierze w kazde jej slowo bezgranicznie…
– Ale wiesz co…. mimo wszystko powinnas wiedziec…. moje sprawy prowadza… Kancelaria Pawla i Jurka… znasz ich… i finanse oczywiscie Wojtek.
– To tak jak moje…
– No wlasnie jest dobrze, dostaniesz wszystkie upowaznienia i w razie czego… mój majatek oscyluje w granicach 14 milionów…
– O cholera…
– Jest caly twój i naszych dzieci… teraz rozumiesz… to jest smutne, ale tak trzeba sie zabezpieczac na kazda okolicznosc…
– Nie mów tak… prosze…
– Po Hamburgu wszystko zalatwimy…
– Dobrze.

Za tydzien wyjazd, bedzie ciezko, ale juz mam dusze lekka, nawet nie wiedzialam jaki to byl ciezar…
Nie zdawalem sobie z tego sprawy. Od wielu lat wszystko bylo na moje glowie i mimo wszystko, ze zmusilem byla zone do zrzeczenia sie praw rodzicielskich, to balem sie, ze gdyby cos mi sie stalo, ona pierwsza chcialaby dorwac sie do majatku i dzieci…
Wrócimy i zalatwimy, a w Hamburgu zabawimy sie porzadnie, juz kilka spraw mam zaplanowane… na miare mojej zony… bedzie ciekawie.

***************************************

Ale mnie walnal. Z grubej rury. Mam zostac matka jego dzieci. Oczywiscie…
Sam sie sprzedal w moje ramiona. Jest mój na wieki, Jestem Pania Robertowa przez duze P.
14 milionów ?
14 … ???
Ja na pierwsze 12 tysiecy dawalam dupy po 500- 600… gdy dostalam 1000 to byl super numer…
A on ma 14 milionów !!!
Zaczynam sie bac. Ta bajka jest zbyt piekna… takie rzeczy dzieja sie tylko w filmach… zyli dlugo i szczesliwie…
Cholera… a moze los nas pokochal i da nam wszystko, abysmy mogli cieszyc sie prawdziwym szczesciem…
Ta szmaciara fryzjerka chciala zrobic ryse w moim zyciu…

Musialam sklamac mu, ze jestem dobra kobieta….
Kurwa… jestem wewnetrznie dobra… ale kazdy kto stanie mi na drodze pozaluje tego…
I nie chodzi w ogóle o forse, sama mam dosc…chodzi o nasze szczescie i nasze dzieci.

Moje dzieci…
Ale jestem szczesliwa, matka piatki maluchów… i wszystkie mnie pokochaly od poczatku. Tak, bede matka Polka….

On trenuje, a ja obiecalam mlodemu. Odwalil brudna robote, dzieki której zalatwilam szmate…
Wieczorkiem we wtorek zahaczylam go…
– Robercik… ?
– Tak ukochana…
– Musialaby sie komus odwdzieczyc…
– A jak ?
– Wiesz, jak ja zalatwiam sprawy… zreszta to jest mój informatyk i organizator calej firmy, a jego matka jest zona Wojtka…
– Slyszalem, ze bardzo sie lubicie…
– Wiesz co, chyba bede musiala cos ci zdradzic z mojego zycia…
– Jestes juz gotowa ?
– Ty oddajesz mi swoje zycie, ja oddam ci swoje… nie mam blizszej osoby niz ty i dzieci…
– Ciesze sie… dzisiaj mi opowiesz ?
– Tak, dzisiaj…

Wytlumaczylam mu jak maz chcial dziecka, jak spotkalam w pracy JEGO, jak gral uczuciami ze mna, jak mnie uczyl i jak wykorzystywal.
Jak d**gi raz musialam sie produkowac na d**gie dziecko, jak mnie oddal innym do zaplodnienia… To akurat wyszlo na dobre, bo przynajmniej d**gie dziecko jest tylko moje…
Jak go zostawilam.
Wszystko w imie milosci do meza…

A potem jak spotkalam Mariusza, jak zobaczylam niesamowity potencjal w jego slowie i jak maz z laski dal mi trzy tysiace… na interes…
Zaczal sie smiac…

– Nie smiej sie… trzy tysiace to bylo 25 % kwoty moich potrzeb…
– I co zrobilas z reszta ?
– Zaczelam umawiac sie na seks… Anka zalatwiala mi dziwnych klientów, którzy placili wiecej niz zwyklym dziwkom…
– Ciekawe… i co robilas…. ?
– Wszystko co trzeba bylo, aby uzbierac 12 tys…
– Cos okropnego tez… ?
– Nie… zwyczajne, tylko czasami ostro, dlatego mi zostalo… lubie czuc prawdziwe pozadanie…

I tu wyczulam, ze to jest drazliwy temat dla niego. Juz raz mi sygnalizowal, ze lubi czysty, moze ostry, ale raczej porzadny seks… Pewnie, facet z tak pozycja nie bedzie oddawac zony byle komu, na byle seks…

A pamietasz jak zalatwialam sale u ciebie w lokalu… ?
– Pamietam, to byl nasz pierwszy raz… sorry… nie pierwszy… ale taki normalny…
– Gdy podales kwote to prawie zemdlalam, nie mialam juz kasy, ale ty zgodziles sie na kredyt…

Zaczal sie jeszcze bardziej smiac…
– To jest przykre… nie smiej sie…
– Moglem dac ci wtedy… powiedzmy 100 tysiecy… na ten interes.
– Ale nie znalismy sie… i mialam meza…
– Gdybym wiedzial jaka jestes… ?
– Dawalam dupy na lewo i prawo, ale zawsze wracalam do meza i dzieci, i nigdy go, na swój sposób, nie zdradzilam….
Spowaznial…
– Wiem, przepraszam…
– A potem juz poszlo…. na imprezie zalatwilam dupa sprzedaz wszystkiego… a teraz mam z tego 30 kola miesiecznie. Tez sie smieje…

– Chwila, przeciez ty bylas wtedy wysoko w ciazy…
– I co z tego, jestem suka do rodzenia i pierdolenia… ale zawsze wierna swojemu facetowi, wiec nie martw sie, nigdy cie nie zdradze…
Objal mnie mocno i pocalowal….
– Wiem moja zono i dlatego cie kocham nad zycie…

Ominelam fakt gdy z Anka poszlysmy na miasto i dawalismy dupy temu z tatuazami, z Wojtkiem, z ksiegowymi, z zulami Anki. Ominelam równiez jak ON zmusil mnie do seksu z zulem w bramie i jak robil ciagle zdjecia i filmy…
Teraz, jak to wspomnial, wiem, ze podjelam dobra decyzje. Nigdy sie nie dowie i niech tylko ktos wejdzie mi w droge…

– A ten mlody, to co z nim bylo ?
– To byl pierwszy facet, który mi pomagal zupelnie bezinteresownie. Zostawialam ciuchy u niego, tam sie przebieralam…
– Dawalas mu tez… ?
– Raczej wykorzystywalam go, jako jego Pani… ale najgorsze bylo to… ale nie wygadasz sie nigdy nikomu… szczególnie gdy spotkamy sie z Wojtkiem i jego zona…obiecaj…!!!
– Obiecuje…
– On z braku seksu i jego matka równiez z braku, zaczeli sami sie pieprzyc…
– Syn z matka ?
– No wlasnie…
– O.. to brzydko…
– Wiec wymyslilam, ze znajde faceta dla matki i dziewczyne dla mlodego… z matka sie udalo… wyszla za Wojtka, ale biedak zostal… i dlatego czasami chcialabym mu dac, tak dla zdrowia…
– To ty zalatwilas Wojtkowi kobiete ?
– Ja…
– A tak sie z kumplami martwilismy, zona mu zmarla i biedak tylko praca i praca…
– A ty co ? To samo…
– Mialem te trzy… ok… mozesz mu dawac…
– Ale on ma jeszcze fajnego kuzyna Patryka…
– Dobrze, dobrze…. i tak widze, ze sie rozkrecisz…
– Jak sie nie zgodzisz… to nie dam…
– Tak… tobie sie nie zgodzic… akurat… mojemu sloncu… Kobieto, pierdol sie póki jestes mloda…

Poszly pocalunki, macanko… wszystko wyjasnione, jestesmy na amen malzenstwem, ja jego i on mój.
A rano telefon do mlodego…
– Czekam, tu masz adres… wiesz co bedzie ?
– To ?
– Tak.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir